poniedziałek, 27 lutego 2012

Old Sarum

Historia Old Sarum siega 5 tys lat wstecz. Old Sarum od poczatku bylo wzgorzem obronnym ( hillfort) dla okolicznych mieszkancow, czyli kiedy wrogie plemiona pladrowaly okolice, ludzie chowali sie za bramami Old Sarum. W czasach rzymskich Old Sarum bylo fortem wojskowym, szczegolnie cennym poniewaz znajdowalo sie w pobilzu pieciu waznych drog. We wczesnym sredniowieczu miejscowosc dalej odkrywala zanczaca role, bedac siedziba ksiazeca i waznym fortem obronnym. W XI wieku powstal tam zamek warowny, a w nastepnych latach katedra i palac biskupi. w 1086r Wilhelm Zdobywca zwolal do Old Sarum swoich rycerzy i moznych, aby oddali mi nalezny hold. Za czasow Henryka I zbudowano tam zamek krolewski. W XII wieku Henryk II uwiezil w Old Sarum swoja zone Eleonore Akwitanska, za probe buntu przeciwko sobie.





Old Sarum mialo jedna wade, panowala tam ciasnota, ktora potegowala konflikty pomiedzy ludzmi krola i biskupa. Molo to, ze w XII Iwieku biskup zarzadzil budowe nowej katedry na brzegu rzeki Avon, gdzie wkrotce mialo powstac miasto Salisbury, ktore istnieje do dzisiaj. Po tej wyprowadzce zamek krolewski stracil na znaczeniu. W 1366r odnotowano ostatnie naprawy, po czym mozna powiedziec, ze popadl w zapomnienie. W XVI wieku, zostal rozebrany, a jego mury byly sprzedane jako material budowlany. Dzisiejsze ruiny Old Sarum to dzielo ludzi Henryka VIII.




Wejscie na dziedziniec Old Sarum - zamku krolewskiego. 









 Z tylu zdjecia widac pozostalosci fundamentow katedry. Widok katedry na ponizszym zdjeciu.





Ponizsze zdjecie to Taoleta krolewska :)





                                                     Pozostalosci biblioteki :)

czwartek, 23 lutego 2012

Stonehenge, 2011r



Stojąc o kilkadziesiąt metrów od liczących sobie dziesiątki wieków kamieni zastanawiałem się, jaka moc jest w nich zaklęta, że co roku przybywa tu ok. 700 tys. turystów z całego świata. Jakich zdarzeń są świadkami szare kolosy? Ile potu i krwi lało się, gdy setki ludzi ustawiało je w magiczny krąg? Milczące głazy nigdy nikomu nie zdradziły swej tajemnicy, pozostało mi więc tylko podziwiać ich majestat na tle czystego błękitu nieba.
Tajemniczy krąg monolitów znajduje się ok. 15 km na północ od Salisbury. Naukowcy prześcigają się w domysłach, do czego tak naprawdę potrzebne było prehistorycznym mieszkańcom Anglii to dziwne skupisko kamieni. Co pewien czas w fachowych pismach historycznych i archeologicznych pojawiają się nowe teorie, z których żadna nie jest poparta dostateczną ilością dowodów. Stonehenge urosło wręcz do miana najbardziej kontrowersyjnej prehistorycznej budowli kraju i pewnie nigdy nie dowiemy się, czy było to miejsce składania rytualnych ofiar, świątynia słońca, obserwatorium astronomiczne czy też pałac królewski, który nieudolnie naśladował architekturę rzymską. A może “winę” za tajemniczość przypisać kosmitom? Niejednokrotnie przecież głoszono, że Stonehenge to lądowisko dla pojazdów, którymi przybywały na naszą planetę istoty pozaziemskie. 



Przyczyn budowy tajemniczego kręgu trudno dociec, jednak sam proces powstawania Stonehenge, dzięki najnowszym metodom badawczym można już w miarę dokładnie określić. Wiadomo na pewno, że budowlę wznoszono fazami, które dzieli nawet tysiąc lat. Najpierw, około 3050 lat p.n.e. istniał tam tylko okrągły rów z okalającymi go pionowo ustawionymi kamieniami. W środku kręgu znajdował się kopiec i 56 zagłębień, których używano w pewnym okresie do przechowywania kremowanych prochów ludzkich. Doły kopano prymitywnymi narzędziami wykonanymi z rogów jeleni czy kości bydlęcych. Około tysiąca lat później wzniesiono pierwszy krąg z kamieni, których było aż 80. Potężne dolerytowe bloki transportowano aż z odległych o 385 km gór Prescelly w południowej Walii. Niektórzy archeolodzy sugerują, że głazy mógł przynieść z walijskich gór lodowiec podczas ostatniego zlodowacenia, ale teorię tę podważa brak na Równinie Salisbury jakichkolwiek innych śladów działalności lodowca. Jak transportowano kamienne olbrzymy? Trudno to sobie wyobrazić, bo niektóre z nich mają ponad 7 metrów wysokości i ważą 40 ton. Prawdopodobnie używano tratw. Spławiano ciężary do morza, potem prawie połowę drogi pływały one blisko brzegu Walii, by znów znaleźć się w korytach rzek. Ostatni kilkudziesięciomilowy odcinek przewożono głazy na drewnianych wałach. Dlaczego sprowadzano budulec aż z tak daleka, oczywiście nie wiadomo.
Pracowano całymi latami, nie używając niczego oprócz lin z bydlęcego włosia, prymitywnych dźwigni i drewnianych wałków. Jedyną “siłą napędową” były ludzkie mięśnie, należy więc przypuszczać, że podobnie jak przy budowie egipskich piramid, wielu budowniczych okupiło wysiłek życiem.

Mimo wszystko do niedawna każdego roku w nocy z 21 na 22 czerwca, samozwańczy “druidzi” inscenizowali na oczach zafascynowanej publiczności nadzwyczajne misterium letniego przesilenia. Okryci szerokimi szatami z kapturem, w jednej ręce trzymali gałązkę jemioły, w drugiej kolorowe proporce. Spektaklowi towarzyszyły “pieśni druidów”, w których nie było tak naprawdę ani nutki druidzkiej. Stowarzyszenie Druidów i wyznawcy New Age przybywali tu, by świętować nadejście lata i ... toczyć regularne walki z chroniącymi unikalny zabytek policjantami. Od pewnego czasu wchodzenie pomiędzy głazy jest zakazane, także dla “druidów”. Turyści są więc pozbawieni tajemniczego widowiska. Wchodząc za bramę obiektu otrzymują za to automatyczny przewodnik w kształcie telefonu komórkowego. W jego towarzystwie spaceruje się ścieżkami wokół kręgu. Informacje są nagrane w wielu językach, m.in. niemieckim, hiszpańskim, japońskim. Polskich przewodników jeszcze nie uruchomiono, trzeba się więc zdać na znajomość któregoś z języków obcych, albo ograniczyć do patrzenia na tajemnicze głazy. Można także puścić wodze fantazji i przy pomocy jednej z teorii przenieść się w marzeniach do świątyni, obserwatorium astronomicznego czy królewskiego pałacu Stonehenge. 

Stonehenge składa się z kilku kręgów. Zewnętrzny ziemny wał ma średnicę ok. 100 metrów i niektórzy w ogóle go nie zauważają, bo bardziej zdumiewające i okazałe są kręgi kamienne, a właściwie to, co z nich pozostało. 

Prawdopodobnie tak wygladalo Stonehenge za czasow mlodosci. 


Środkowy krąg o średnicy 29 metrów tworzyło dawniej 30 stojących kamieni zwieńczonych trzydziestoma dokładnie dopasowanymi poziomymi głazami. Krąg był niemal idealny, różnica w jego krzywiźnie nie przekracza w żadnym miejscu 5 cm. Kamienie pionowe ważą po 26 ton a poziome około 9 ton i przetransportowano je z gór Marlborough Downs leżących jakieś 20 mil na północ od Stonehenge. 


Bliżej środka są ślady równie regularnego kręgu 60 kamieni tzw. błękitnych, wąskich, stojących głazów o wadze ok. 4 ton każdy. Przyciągnięto je tu lądem i wodą z odległej o 300 km Walii.




Najwyższe głazy stojące w samym środku ustawione są w kształcie podkowy otwartej na wschód. Formacje te zwane są trylitami i mają wysokość nawet 9 metrów. Każdy z kamieni waży około 50 ton.
Wewnątrz podkowy stoi kamień zwany ofiarnym lub ołtarzem. Nazwano go tak, ponieważ trudno jest zaprzeczyć, że Stonehenge miało tysiące lat temu poważny związek z kultem słońca.




Proste narzędzia – kamienne młoty, motyki z rogów jeleni, łopatki z kości łopatkowych, sznury i rzemienie, wiklinowe kosze, tratwy z pni drzew, okrągłe belki podkładane pod sanie z kamiennymi blokami… A do przeniesienia głazy ważące kilkadziesiąt ton, wielokilometrowy transport, tysiące zatrudnionych ludzi przez wiele lat, gdzie są te czasy… A jednak Stonehenge nadal stoi, a raczej wisi, zgodnie z nazwą, a milion ludzi co roku przyjeżdża je obejrzeć z bliska.
Teren jest ogrodzony i stanowi własność English Heritage i National Trust, więc należy kupić bilet i po przejściu tunelem pod drogą przespacerować się wokół kamiennych kręgów wzdłuż barierek postawionych w 1977 roku. 

Prawdą jest, że w dniu 21 czerwca, kiedy noc jest najkrótsza w roku, wschodzące słońce oświetla przez szpary w innych kręgach kamień w samym centrum wszystkich kręgów Stonehenge.  Ja niestety bylem nie podczas najkrotszego dnia ale wszystko jest przedemna gdyz czerwiec juz sie zbliza :) 


Zdjecie pobrane z www.google.com

 Zdjecie pobrane z ww.google.com




Celebracja pogańskiego święta przesilenia letniego przyciągnęła w 2009 roku 35 tysięcy ludzi, którzy wokół kamiennych kręgów pozbawionych na tę jedną noc wszystkich barierek czekali na wschód słońca przechadzając się w przebraniach druidów i czarownic i paląc marihuanę. Napewno 21 czerwca tylko nie wiem czy uda mi sie w tym roku ale napewno tam zawitam i sam  doznam tych emocji :) 



Zdejecie pobrane z www.google.com


Pozostalosci sa porozmieczane nietylko wokol okregu i wszytskich znajdujazcych sie tam kamieni. Kilka z nich znajduje sie w odleglosci od srodka okregu nawet o 150m nie wiadomo dlaczego tam sie znajduja pojedyncze glazy.




Na tym zdjeciu u dolu  widac dokaladnie kamien ofiarny lub oltarz nie wiadomo ktora nazwa jest oficjalna dla tego kamienia. 
Kamien ten znajduje sie na srodku zdjecia najciemniejszy ze wszystkich. Spekulacje mowia  dlaczego tylko ten kamien jest innego koloru? Naukowcy twierdza ze to wlasnie na nim doznawano okrutnego bolu ale niestety nie zostalo to potwierdzone i raczej juz nie zostanie. Pozastaje nam tylko wyobraznia co tak naprawde moglo sie tam dziac kilka tysiecy lat temu. 











środa, 22 lutego 2012

Corfe Castle- Anglia, 2011r

Corfe Castle to majestatyczne ruiny w hrabstwie Dorset, polozone na polwyspie Purbecks niedaleko zatoki Poole i kanalu angielskiego.

Trzeba przyznac, ze warto tam wejsc. Posiedziec. Zobaczyc roztaczajacy sie widok dookola i wyobrazic sobie, jak dawno dawno temu nadciagaly tam karawany kupcow, orszaki moznych lub wojska nieprzyjaciela.
Pierwsze wzmianki o starej twierdzy Corfe pochodza z IX wieku. Zamek zbudowano w czasach saksonskich za panowania Alfreda Wielkiego, jako punkt obronny przed najazdami Wikingow, Dunczykow i Niemcow. W 978 doszlo tam do morderstwa. Krolowa Elfrida zamordowala swojego pasierba krola Edwarda (okres panowania 975-978), aby oczyszcic droge do tronu dla wlasnego syna.
Czasy saksonskie zakonczyl najazd Normanow w XI wieku, co tym samym otworzylo nowe dzieje Corfe Castle. Bryla zamku zostala gruntownie zmieniona i nadano mu ksztalt, ktory prztrwal nastepne lata.
Przez kolejne wieki twierdza byla Krolewskim Zamkiem, jednym z pieciu na terenie Anglii. W zamku znajdowal sie krolewski skarbiec. Lochy zamku byly swiadkiem wielu morderstw i tortur. Jednym ze slawniejszych wiezniow w zamku byl krol Edward II (1307-1327), zniewiescialy nastepca tronu w filmie "Waleczne Serce". Dopiero w XVI wieku krolowa Elzbieta sprzedala zamek swojemu Kanclerzowi Christopherowi Hatton, ktory umocnil budowle i przygotowal ja do obrony przed nadcigajaca hiszpanska Armada.
Nastepnie rod Hatton sprzedal zamek rodzinie Banks w 1635 roku. Sir John Banks byl ministrem sprawiedliwosci za czasow Karola I (1625-1649). Kiedy wybuchla wojna domowa rodzina Banks stanela po stronie rojalistow a sir John byl przy boku krola. W zamku przebywala jedynie Lady Bankes (Brave Dame Mary) wraz z zaloga, ktora w 1643 i 1645 roku dwukrotnie odparla oblezenie wojsk Parlamentu, nie udalo jej sie natomiast obronic przed zdrada jej wlasnego oficera i w efekcie zamek przeszedl w rece wojsk Parlamentu.
W 1646 roku budowla zostala zaminowana i wysadzona w powietrze, aby nigdy juz nie sluzyla rojalistom.
W1980 roku rodzina Banks przekazala zamek w rece British National Trust i od tamtej pory ruiny sa dostepne dla zwiedzajacych.



Tak nieliczne zdjecia pokazuja zamek Corfe w calosci za czasow historycznych.




Zamek w cieniu mgly.



Jak widac ponizsze zdjecie przedstawia ruiny zamku oraz pozostalosci luku. Mianowicie odnaszac sie do tego zdjecia wniosek jest taki ze w tamtych czasach ok 1000lat temu ludzie byli zdecydowanie nizsi, a budowle budowano odpowiednie dla ich potrzeb :) 




Te natomiast zdjecie pokazuje jaki zamek mial swietne polozenie :) Z dala bylo widac czy nadciagaja nieprzyjacieslkie strony i trudno bylo zaskoczyc mieskancow jakims szybkim niespodziewanym  atakiem. 





hmmm ciekawe jakie osoby wygladaly przez te okienko :)  i rozmyslalo, bujalo w oblokach, plakalo, chcialbym to wiedziec ale jescze ludzkosc nie stworzyla takiej magicznej maszyny ..... teraz pozostaje sie tylko zastanawiac.......













 












Bath-Anglia, 2011r

Bath jest to przepiekna miejscowosc lezaca w hrabstwie Somerset, polozone 159km na zachod od Londynu. Miasto położone jest w dolinie  rzeki Avon , w miejscu, gdzie występowały naturalne wody geotermalne. Kolonizatorzy rzymscy wybudowali tu laznie i świątynię , nazwali to miejsce Aqua Sulis. W roku 978 w Bath koronowano na krola Anglii Edgarda . Za czasów georgiańskich miasto stało się popularnym ośrodkiem wypoczynkowym. Z tego okresu pochodzi wiele budowli w stylu rzymskiej epoki.

Gdy znajomi powiedzieli ze chca mnie tam zabrac, bym zobaczyl te miasto myslalem ze nic tam nie ma ciekawego. Mylilem sie. Otoz, misato Bath jest przepieknym miastem architektonicznym i ma swa historie. Nie dziwie sie, bo nawet ksieznna Diana przyjezczala tutaj na zakupy, co w histori sie zapisalo jako dziwna ciekawostka. Mianowicie spiskowano ze ksiezna ma romans z mezczyzna ale nic takiego niestwierdzono ( po prostu nie przylapano jej ) wiec tylko sie domyslano dlaczego taka wazna postac przemierza 159 km z Londynu do Bath na 3 dni tylko po to by zrobic zakupy. Jak sama mowila kochala te miasto za architekture i swieze powietrze.


Najciekawsze zabytki sa nieopodal siebie :) Miejscowi ludzie sa przyjazni ale w okresie letnim maja dosc turystow i tloku. Wcale sie nie dziwie bo gdy Ja odwiedzielm te miasto w jednym dniu bylo tam mnostwo turystow choc nie byl to jeszcze sezon turystyczny.


Panorama Bath ze wzgorza to bardzo ladny rzut oka  na miasto :)

 Royal Crescent


 Most Pulteney jest jednym z zaledwie czterech mostów na świecie, które są zabudowane z obu stron na całej swojej rozpiętości z kamienia.



The Circus :)

 Laznie rzymskie :)


  Park w Bath :)

 Po zwiedzaniu i robieniu fotek czas byl na przekaske :) Wiec poszlismy do restauracji:)

Na koniec zalaczam fotke ktora najlepiej pokazuje Bath :)

 

 
;